Hej, hej,
Wczoraj wpadłam na pomysł ulepienia łba konia ozdobionego w indiańskim stylu ( piórka, koraliki i malowidła ), więc zaczęłam lepić. Myślałam, że nic mi z tego nie wyjdzie ale ku mojemu zaskoczeniu głowa konia wyszła mi nawet, nawet :P, więc ozdobiłam ją kilkoma białymi wzorkami i aby wszystko się nie rozpłynęło postanowiłam....
Wsadzić pracę do mikrofalówki.
( bo było już za późno na nastawianie piekarnika, a do rana praca by się popsuła)
Po chwili namysłu doszłam do wniosku, że to w cale nie taki zły pomysł ( mój mózg pozdrawia z wakacji na Hawajach), choć wiem , że pewnie większość z Was by tego nie zrobiła,
ale ja muszę każdy nawet najgłupszy pomysł sprawdzić, tak więc włożyłam konia do kuchenki ( jak to brzmi xd )i ustawiłam ją na minutę.
Nie byłam zdziwiona gdy po tych 60 sekundach praca lekko stwardniała. Nie zauważyłam żadnych negatywnych skutków, więc zadowolona włożyłam modelinę na kolejną minutę...
I to był błąd. Straszny błąd.
A mianowicie gdy zajęłam się czymś innym ( minuta to strasznie dużo czasu do wykorzystania xd ) zza moich pleców usłyszałam dziwny dźwięk wydobywający się z kuchenki . Odwróciłam się i otworzyłam mikrofale, z której wydobyło się sporo duszącego dymu, który po ulotnieniu ukazał mi to:
nie, ten krater na szyi nie był w mojej wizji :P
i koń zamiast indiańskiego wyszedł mi wybuchowy xd
także jeśli ktoś z Was ma jakieś inne pomysły, możecie mi je podrzucić, a ja chętnie je sprawdzę xd i pamiętajcie
-Nigdy nie wkładajcie prac do mikrofalówki, nigdy, bo kończy się to po prostu źle ✌ .